Klasy szóste na "Zielonej Szkole" w Łebie
25-05-2015
Początkowo wydawało się nam, że podróż będzie długa i męcząca. Okazało się jednak, że mile zaskoczyła nas A1 i dość szybko przemknęliśmy przez całą Polskę, podziwiając przez okna autokaru piękno naszego kraju. W godzinach wieczornych byliśmy na miejscu. Cel naszej podróży osiągnęliśmy. I tutaj wszystko się zaczęło...
Przywitaliśmy się z naszym morzem- Morzem Bałtyckim. Codziennie spacerowaliśmy jego piaszczystymi brzegami, zanurzając nogi w spienionych falach. Podziwialiśmy daleki horyzont, zachody słońca, pływające po morzu okręty i fruwające nad głowami mewy. Zbieraliśmy muszelki. Wykonywaliśmy też konkursowe rzeźby z piasku (wtedy nasza wyobraźnia musiała naprawdę działać!). To właśnie na piaszczystej plaży Neptun pasował nas na Przyjaciół Morza. Złożyliśmy uroczystą przysięgę, iż będziemy umiejętnie korzystać z uroków naszej przyrody. To właśnie tutaj mogliśmy przyglądać się jej z bliska, „dotykać" flory i fauny Morza Bałtyckiego. Każde nasze wyjście z ośrodka wypoczynkowego- oczywiście obowiązkowo w zielonych czapeczkach- poprzedzone było pogadanką na temat bezpieczeństwa. Ale nie tylko tego się uczyliśmy. Były przecież praktyczne lekcje pisania i wysyłania kartek pocztowych, kupowanie pamiątek i zamawianie pizzy przez telefon. Nabywaliśmy również umiejętności współpracy i współdziałania w zespole. Przecież niełatwo jest dzielić z innymi osobami pokój, dbać o porządek w nim, ustępować komuś, pomagać bezinteresownie, czasem nawet rozweselać, gdy kogoś dopada smutek... To przecież wyjątkowe zadanie i uczenie się empatii. Czasem może nawet trudniejsze niż pisemne zadanie domowe zadawane w szkole. Na Zielonej Szkole oczywiście typowych lekcji w ławkach szkolnych nie było, bo nie było sal lekcyjnych, ale... W bardzo ciekawej lekcji przyrody uczestniczyliśmy w Fokarium w Sarbsku, gdzie oglądaliśmy karmienie i tresurę fok. Piękno Słowińskiego Parku Narodowego podziwialiśmy podczas wycieczki na Ruchome Wydmy, gdzie część trasy pokonaliśmy ciekawymi pojazdami- meleksami. Oglądaliśmy panoramę Jeziora Łebskiego z wieży widokowej. Podziwialiśmy także Port Jachtowy w Łebie. O początkach dawnej wsi rybackiej- Kluki, dowiedzieliśmy się podczas lekcji historii w sercu Słowińskiego Parku Narodowego- w Muzeum Wsi Słowińskiej. Spacer Aleją Prezydentów, zwiedzanie ruin Kościoła św. Mikołaja, to były również niezwykłe lekcje historii. Zabawy na przyośrodkowym ogrodzie, gra w piłkę nożną- to były lekcje wychowania fizycznego. Największą jednak atrakcją były zawody sportowe zorganizowane na plaży. Biegaliśmy na 100 metrów, skakaliśmy w dal z miejsca i podbijaliśmy piłkę. Praktyczne, artystyczne lekcje śpiewu odbywały się podczas jazdy autokarem, przy ognisku i w czasie konkursu „Mam talent". W jego ramach oglądaliśmy także piękny występ czterech tancerek. Aby przygotować się do tego konkursu uczestnicy ambitnie ćwiczyli w wolnym czasie, którego było jak na lekarstwo. Plastycznie uzdolnieni mogli wykazać się talentem, przygotowując flagę rycerską na Piknik Rodzinny. Zdolności matematyczne niezwykle przydały się, gdy trzeba było podzielić tort na kilkadziesiąt kawałków. Ten smakołyk był bowiem akcentem pożegnalnym, jak i podziękowaniem dla gospodarzy ośrodka za miłe przyjęcie nas na Zielonej Szkole. Na kartach Kroniki Zielonej Szkoły uwieczniliśmy najważniejsze wydarzenia naszego pobytu w Łebie. Codziennie pisaliśmy dziennik i rozwijaliśmy nasze polonistyczne umiejętności. Jednym z ciekawszych działań był wybór najsympatyczniejszych uczestników Zielonej Szkoły. Tak naprawdę każdy z nas mógłby wygrać ten konkurs, bo bardzo staraliśmy się przez te dziewięć dni być grzecznymi, miłymi dla siebie, kulturalnymi i zwracającymi uwagę na innych, prawie już absolwentami szkoły podstawowej.
Ten wyjazd uświadomił nam, że pewna część naszego życia kończy się, ale jednocześnie jest to również początek nieznanego...